piątek, 2 listopada 2012

prolog: skrzydła



Na złamanych skrzydłach nie da się latać. Złamane skrzydła nie udźwigną całego ciężaru serca i jego grzechów. Złamane skrzydła są bezużyteczne.
Mam złamane skrzydła, tak czuję. Nie potrafię wznieść się w przestworza, nie mogę pokonać praw grawitacji. Jestem uwięziona na Ziemi. Czekam. Czekam, aż moje skrzydła się zrosną, aż dojdą do siebie, aż będą gotowe do latania. Czy polecisz wtedy ze mną? Wątpię. Przestałeś już to lubić, tak jak przestałeś lubić mnie. Pewnego dnia po prostu zgubiliśmy się w przestworzach. Poleciałeś w inną stronę, w kierunku ludzi, a ja rozpaczliwie próbowałam cię dogonić. Potem zagapiłam się na ciebie – innego ciebie, nie ciebie, którego znałam – i z impetem uderzyłam w skutą lodem ziemię. Połamałam skrzydła. Bolało, a owszem, ale ból ten był niczym w porównaniu z tą pustką w sercu. Zabrałeś mi kawałek mnie, wiesz?
Nie? A to zaskoczenie. Ostatnio na nic nie zwracałeś uwagi. Nie byłeś sobą. Nie wiem, kim byłeś, ty tego pewnie też nie wiesz.
Śmiać mi się chce, gdy patrzę się teraz na ciebie. Rozpoznajesz mnie, widzę to w twoich oczach. Ale nic nie mówisz. Milczysz, uparcie zaciskając usta. Odezwiesz się do mnie? Przeprosisz?
Nie, nie zrobisz tego. Już dawno zostawiłeś za sobą przeszłość. Liczy się to, co jest tutaj i teraz. Ewentualnie niedaleka przyszłość. Nic więcej.
Boli. Jak cholera. Dzielnie przełykam łzy i promienieję w uśmiechu. Będę grać w twoją grę, a proszę bardzo.
Grzecznie wyciągam do ciebie dłoń. Chwytasz ją niepewnie, niezdarnie; twoje palce drżą.
- Rut jestem – mówię, zupełnie jakbyś był nieznajomym. I w pewnym sensie tak jest. Kiedyś znałam cię na wylot, byłeś moim najbliższym przyjacielem. Potem połamałam skrzydła, a ty wyjechałeś. Zacząłeś nowe życie. Życie, w którym zabrakło miejsca dla mnie. Teraz się nie znamy.
Nadal lubisz lody czekoladowe?
- Richard – wyduszasz. Widzę, że to spotkanie wiele cię kosztuje.
I pomyśleć, że kiedyś umieliśmy przegadać całą noc. Gdzie się podziały tamte czasy, co? Tęsknisz jeszcze w ogóle za nimi? Czy tęsknisz za mną?
Bo ja, mimo wszystko, nie umiem o tobie zapomnieć. Bo o przyjaciołach się nie zapomina. Nigdy.
- Richardzie, czy naprawisz moje skrzydła? – pytam.
___________________________________

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz